piątek, 31 sierpnia 2012

Zestawienie Zombie Games, część 1

Jeden z licznych przykładów ludzi, którzy charakteryzują się na "zombie"

Tak, proszę Państwa, na razie odpuszczamy sobie filmy z zombiakami, a bierzemy się za bardzo popularny trend w ostatnim czasie - gry z zombie w roli głównej. Jeśli ktoś zapomniał o co chodzi w takich zestawieniach czy rankingach na moim blogu, gwoli przypomnienia : rozmawiamy o fajnych produkcjach, rozmawiamy o niezbyt fajnych produkcjach oraz żartujemy sobie z ludzi, którzy zaufali Amber Gold (o tak, po tygodniu zastanawiania się jak zażartować z zaistniałej sytuacji...udało mi się).
Pożeracze mózgów przeżywają ostatnio drugą młodość zarówno w realnym świecie (kilka przypadków w USA), świecie filmu (serial Walking Dead czy zapowiadany od dawna World War Z) jak i właśnie w świecie gier. Od 2006 roku wyszło ponad 50 gier z zombiakami w roli głównej. Lecz na początku cofniemy się do przeszłości...

Klasyka na PSX
Jedną z pierwszych gier o zombie, a bodajże pierwszą na "Szaraka" był Resident Evil (znany także jako Biohazard, Rewident Emil oraz Chris Redfield ma bardzo duże mięśnie, kocham go). Do gry wprowadzał nas legendarny już filmik aktorski, gdzie to zapoznawaliśmy się z bohaterami i fabułą gry. Resident w 96' zachwycał pod każdym względem (dzisiaj sterowanie czy grafika mogą po prostu odrzucać graczy, którzy nie mieli styczności z tytułem a codziennie przez 28 godzin nawalają tylko w LOLa czy inne CoDy), fani masowo wykupywali (jak się przyjrzeć temu słowu, jest ono na swój sposób wulgarne) wszystkie egzemplarze ze sklepów, więc nieuniknionym było powstanie części drugiej, która została okrzyknięta sequelem idealnym - miała w sobie wszystko to, co urzekało w pierwszej części, tylko że więcej. Pojawili się nowi przeciwnicy, nowi bohaterowie, większy świat i dwa scenariusze do rozegrania (w "jedynce" chodziło przede wszystkim o różnicę poziomu trudności między dwoma scenariuszami, tutaj myśl poszła troszkę dalej). Trójka, o podtytule "Nemesis" w niektórych środowiskach spotkała się ze sporą krytyką, sam w sumie nie rozumiem zbytnio z jakiego powodu. Osobiście uwielbiam trzecią część i uważam, iż wprowadzenie Nemesisa (zawsze mnie ciary przechodzą gdy słyszę jego "STAAARRRSSSS...") było świetnym posunięciem - nie tylko dodawało innowacji kolejnej części, ale także wprowadzało rodzaj dreszczyku, co w tym gatunku gier jest jak najbardziej wskazane.

Nemesis (pierwszy od prawej) ze swoim chłopakiem (pierwszy od lewej)
Cała trylogia doczekała się swoich wersji na GameCube`a (w przypadku RE1 był to remake, w dwóch pozostałych było to przeniesienie portu) a także filmów z Millą Jovovich, które są słabe jak prezent owinięty w papier toaletowy, ale o nich przy okazji. Ukazało się kilka kontynuacji serii, z zombiakami (bardzo przeciętne Code Veronica oraz Operation Racoon City) jak i z nowym typem przeciwników - Ganado (genialne RE4) oraz Majinami (dobre RE5). W listopadzie bieżącego roku premierę będzie mieć szósty Resident, który powróci do korzeni serii - Racoon City, zombiaki, dawne twarze, mody na sukces ciąg dalszy. Ale bądźmy dobrej myśli.

Update : Właśnie przeczytałem na Polygamii, iż w sklepach w Poznaniu pojawiły się egzemplarze RE6... piękna sprawa, miesiąc przed premierą a tu takie coś... :D

Bo najlepsze zombie to rozczłonkowane zombie !
Wyobraźcie sobie sytuację, kiedy wracacie sobie do swojego mieszkania, szef was wkurzył, dziewczyna zostawiła dla innego, pies wypróżnił się na dywan i kazał wam to sprzątnąć bez rękawiczek i rzucił kilka niemiłych słów w waszym kierunku, a jedyny przyjaciel jakiemu możecie się wyżalić to pluszowy misio. Co wtedy trzeba zrobić? Albo skoczyć z mostu, albo włączyć mojego bloga i się pośmiać, ALBO włączyć grę, w której nie obchodzi nas zbytnio fabuła tylko wybijanie zombiaków na wszystkie możliwe sposoby i śmianie się przy tym niczym psychiczni mordercy z thrillerów lat 60'. 

Left 4 Dead 2 to gra wydana przez twórców Portala i Half-Life`a, kontynuacja Left 4 Dead oczywiście. Gra ukazała się tylko na PCta i Xboxa 360 (nie wiadomo z jakich przyczyn olano PS3, może ktoś z komentujących mnie oświeci) i jest tytułem, przy którym świetnie można się zrelaksować zarówno w singlu jak i z kumplami online (czasami zdarzają się tak zabawne sytuacje, że śmiechu co niemiara...chyba słowo "śmiech" nie pasuje zbytnio do recenzji gry z zombie...). Mamy 4 bohaterów, bodajże 5 kampanii, czyli około 20 misji, 6 rodzajów "specjalnych" zombie (nie chodzi mi tu o niedorozwinięte zombie tylko o takie ze specjalnymi właściwościami, jak np. ujeżdżanie jednego z głównych bohaterów...bardzo niezgrabna recenzja, ale jak zagracie to zrozumiecie o co mi chodzi :C ), kilka trybów gry (między innymi taki, w którym można się wcielić właśnie w jednego z tych "specjalnych" zombie), masa umarlaków do wyrżnięcia (recenzja gry L4D oficjalnie najbardziej niezgrabną recenzją na świecie) oraz duży arsenał broni. Bardzo soczysty tytuł, choć moim zdaniem brakuje mu pewnego składnika, który wyniesie tę grę na wyższy poziom. A, no i zapomniałem wspomnieć o bardzo fajnym motywie, jakim jest "Sztuczny Reżyser", który zapewnia brak jako takiej monotonii. Dla przykładu : przechodząc po raz pierwszy czwartą misję, horda trupów atakuje nas w 2 minucie gry przy sklepie z zabawkami, ALE ALE, HOLA HOLA, przechodząc tę misję po raz drugi, ta horda może zaatakować nas np. w 4 minucie rozgrywki przy moście. Także to jest fajny motyw w fajnej grze przeznaczonej przede wszystkim do co-opa.

Powyższy obrazek napawa mnie, mam nadzieję że nie tylko, ogromną dumą. Polska na pierwszym miejscu w rankingu światowym w wybijaniu hord zombie. Brzmi rewelacyjnie. I mimo mojej początkowej niechęci do Dead Nation, jako całkowity i oddany fan żywych trupów, mogę szczerze powiedzieć, że jest to tytuł wyjątkowy. Dla mnie to prawdziwy fenomen, zrobić strzelankę z lotu ptaka (proszę was, STRZELANKA z perspektywy LOTU PTAKA, to jak strzał w stopę w dzisiejszych czasach), sprzedać ją, zarobić, a co najważniejsze - osiągnąć sukces w postaci tego, iż ludzie w to nałogowo grają, gdyż czują patriotyczny obowiązek pomagania swojemu państwu w ogólnoświatowym rankingu. Ja autentycznie miałem raz taki czas, że to znajomi mnie gdzieś tam zapraszali, a w odpowiedzi słyszeli tylko : "Nie, nie mogę, pomagam naszej kochanej Polsce w byciu na szczycie poprzez zabijanie zombiaków". Pomijam fakt, że więcej się do mnie nie odezwali, ale warto było. Piekielnie wciąga, bardziej niż wyżej wymieniany Left 4 Dead, no a najważniejsze - gra się dla Polski. BO POLSKA JEST NAJWAŻNIEJSZA, NASZA OJCZYZNA, NASZA ZIEMIA, NIEPODLEGŁA I SAMODZIELNA, ŁĄCZMY SIĘ W DEAD NATION I BROŃMY PIERWSZEGO MIEJSCA.


Następnym tytułem, ostatnim już w dzisiejszym zestawieniu, będzie Walking Dead - paradoksalnie gra, która jeszcze nie została do końca wydana. Telltale Games bowiem wypuszcza "Żywe Trupy" w epizodach do cyfrowej dystrybucji. Pierwszy epizod ukazał się 26 kwietnia, następne miały się pojawiać co miesiąc, no i tu niestety zaczynają się kręte schody, ponieważ twórcy doszli do wniosku że nieee, że gra jednak nie jest jeszcze w pełni gotowa, że muszą popoprawiać kilka rzeczy i wyszło na to, że Ci którzy kupili season passa (w tym i ja) wyszli trochę na frajerów, a wydawanie kolejnych epizodów (pierwszy sezon będzie miał ich 5, zapowiedziano natomiast już drugi sezon) z co miesiąc zmieniło się na co dwa miesiące, a dla europejskich posiadaczy PS3 - co dwa miesiące + kilka, kilkanaście dni (tak, również do nich należę, jestem podwójnym frajerem). No ale koniec końców, o co chodzi w samej grze. A no jest to przygodówka pod pewnym względem przypominająca Heavy Rain, z komiksową grafiką, dziejąca się w równoległym świecie co komiks czy serial oraz, co jest chyba największym atutem tej produkcji, posiadająca takie coś jak możliwość wyboru - uratuję osobę A czy osobę B? Kto dostanie jedzenie a kto będzie się musiał obejść smakiem, skoro mam tylko 5 produktów a ludzi 10? Będę się troszczył tylko o siebie czy będę działał w grupie? Osobiście przeszedłem na razie tylko dwa epizody, także nie mogę w dużym stopniu odnieść się do tego, jaki wpływ na rozwój odcinków ma mój wybór. Znaczy, jasne, jak uratuję osobę A to automatycznie osoba B nie pojawi się w następnym odcinku i odwrotnie, tyle że jak przechodziłem te dwa epizody na dwa różne sposoby, to jak dotąd nie nastąpiła żadna poważna zmiana w scenariuszu - ot, osoba A zastąpiła osobę B czy tam osoba B zastąpiła osobę A. Gra sprzedaje się jak świeże bułeczki, zbiera bardzo wysokie noty i ma w sobie tą fajną rzecz, że opowiada o ludziach i na nich się skupia. Zombie to tylko tło. Anyway, jeden epizod starczy wam na mniej więcej 3 godziny, cały sezon kosztuje w granicach 60-80 złotych i... naprawdę warto w ten tytuł zainwestować. 

Na razie żegnamy się z kącikiem gracza / zestawieniem zombie games i wyczekujemy kolejnej częsci z utęsknieniem, gdyż chętnie poczytamy o polskich zombie w Dead Island, zombiakach w centrum handlowym w Dead Rising 2 czy też o niesamowicie popularnym modzie do Army2 - DayZ.

PS : Kocham Betty White.

1 komentarz: